Oświadczenie Radnego Macieja Juchniewicza dotyczące ul. Jeziornej.

2013-11-13 1308
Art. czytany: 2849 razy

Oświadczenie Radnego Macieja Juchniewicza dotyczące ul. Jeziornej.

„Sprawę rozpoczęli mieszkańcy ul. Jeziornej, którzy zgłosili uciążliwość ruchu drogowego na tej ulicy. Podpowiedziałem im, że mogę to pilotować jako radny, czyli przekazać wniosek Radzie Miejskiej, ale dobrze byłoby, żeby zebrano podpisy, ilu ludzi to dotyczy. Rok temu przekazałem sprawę poprzez Burmistrza do zarządcy drogi czyli Powiatowego Zarządu Dróg. Chodziło o to, aby znaleźć sposób – zgodny z prawem – na poprawę bezpieczeństwa. Przez rok mało się działo. Wiosną wpłynęła odpowiedź, która – oprócz złośliwości – nic nie wnosiła do sprawy. Na mój monit, że nic się nie dzieje, dyrektor PZD przysłał skserowane pismo tej samej treści, jakie otrzymałem 3 miesiące wcześniej, co spowodowało lawinę złości. Wówczas do sprawy włączyli się radny Jarosław Bagieński oraz radny Mariusz Miłun, który w moim imieniu udał się na sesję Rady Powiatu i przedstawił problem. Uzyskał wówczas informację, że na pewno problem zostanie załatwiony pozytywnie – chodziło o przejście dla pieszych lub próg zwalniający. Na sesji czerwcowej radny Jarosław Bagieński – także w moim imieniu, zwrócił uwagę, że nie można lekceważyć podpisów około 200 osób, nic z tym nie robiąc przez okres roku. Po tej sesji radny Jarosław Bagieński otrzymał telefon od dyrektora PZD, który zaproponował spotkanie na ul. Jeziornej. Spotkanie było konstruktywne. Pan dyrektor wytłumaczył, co jest możliwe do zrealizowania, co nie. Pojawił się wówczas wariant czasowego lub całkowitego zamknięcia części ulicy – od skrzyżowania z ul. Armii Krajowej do Baru Dajana. Warunkiem podstawowym wprowadzenia takiego rozwiązania, było uzyskanie zgody wszystkich zainteresowanych, czyli przedsiębiorców i mieszkańców, wyrażonej na piśmie. Nie wybrzmiało to w artykule „Głosu Olecka” od którego zaczęło się całe zamieszanie. Radni działają zgodnie z zasadą „W myśl o Was bez Was”, w związku
z czym miało być zorganizowane spotkanie z przedsiębiorcami i mieszkańcami, aby zweryfikować pomysł zamknięcia ulicy. Artykuł jednak uruchomił lawinę różnych, przeważnie nieprzychylnych, informacji. Osobiście mogę być oceniany za to, co wykonuję publicznie. Zdecydowanie potępiam jednak komentarze i pisma – zwłaszcza list przedsiębiorcy – które odnosiły się do sfery prywatnej zarówno mojej, jak i radnego Jarosława Bagieńskiego, a także radnego Wojciecha Leonarczyka, który w tym samym artykule został wymieniony jako inicjator bezpiecznych przejść na ul. Kościuszki.
Apeluję do „Głosu Olecka”, aby moderator szybciej reagował na tego typu sytuacje. Radni mogą być oceniani za pracę publiczną, natomiast nikt nie ma prawa ingerować w sferę prywatną, która nie jest związana z aktywnością społeczną.
Reasumując – żadne rozwiązanie na ul. Jeziornej wyartykułowane w prasie i na portalach internetowych nie zostanie zaproponowane bez zgody przedsiębiorców oraz mieszkańców. Protesty były wynikiem tego, że ludzie zrozumieli komunikat z prasy tak, że trzech radnych wymyśliło sobie rozwiązanie, bez pytania kogokolwiek o zdanie. Jest to droga powiatowa
i jeżeli jakikolwiek wniosek zostanie złożony o poprawienie bezpieczeństwa
z wykorzystaniem dostępnych możliwości technicznych, Burmistrz wniosek ten przekaże do Starostwa Powiatowego. Na dzień dzisiejszy rozwiązanie, przeciwko któremu wszyscy protestują, a które miało być wprowadzone pod warunkiem uzyskania zgody wszystkich, nie będzie przez radnych promowane. Zwracam uwagę, że było to jedyne zaproponowane rozwiązanie, do którego dyrektor PZD odniósł się pozytywnie. W miastach turystycznych gdzie powstają deptaki, zgodnie z badaniami, następuje wzrost koniunktury. Nie ja jednak prowadzę tam działalność gospodarczą, nie mieszkam tam, korzystam z tej ulicy, bo jest to główny trakt nad jezioro i szanuję zdanie przedsiębiorców i osób tam mieszkających.
Uważam, że temat należy zakończyć, natomiast nie znika problem bezpieczeństwa na tej ulicy. bo jednym z argumentów jest to, że tam się nic nie stało. Nie chciałbym, aby czekano, aż dojdzie do tragedii. Należy stosować profilaktykę, a nie reagować na wydarzenia, które mogą być tragiczne w skutkach.”